Data: 14.04.2012; 08:36 Jest to nie wątpliwie obrzydliwe ale niestety tak jest, coraz częściej jest tak że sprzedawca stojący za ladą w sklepie spożywczym podaje nam wędliny,kiełbaski,sery.. gołymi rękami a gdzie wcześniej one były wolę nie myśleć !! |
Data: 14.04.2012; 10:25 benz
|
Data: 14.04.2012; 12:23 A ja bym chętnie kupił taką wedlinkę ,
|
Data: 14.04.2012; 12:35 Jestem uczulony na takie zachowania - może troszkę skrzywiony zawodem medycznym - zawsze zwracam paniom uwagę grzecznie acz stanowczo.
|
Data: 14.04.2012; 14:54 taak chcecie żeby obsługa podawała w rękawiczkach ale gdybyście widzieli to co dzieje się na zapleczu sklepów i w transporcie tej żywności to już dawno byście skubali tylko zieloną trawkę.dobry sposób to kupowanie np ser cały blok oryginalnie zapakowany,żadnych mielonek tylko nie przetworzone mięso też duży kawałek w vacu wtedy można mieć przynajmniej odrobinę pewności że nie było macane przez tłum pomiędzy producentem a kupującym |
Data: 14.04.2012; 15:01 Kupiłem 2 bułki i wodę 1,5l plus kawa i poprosiłem o jednorazówkę.Wszystko miałem razem bez osobnego woreczka na bułki.Prostactwo i tępota właścicieli bo często oni sami obsługują. |
Data: 14.04.2012; 15:01 Mialem ci ja kiedys taka sympatyczna kolezanke, co jej tata zostal masorzem w Tesco.
|
Data: 14.04.2012; 15:18 Jak już tak feromony Ci w głowie Heliosie to cóż...są dostępne na aukcjach ;-)
|
Data: 14.04.2012; 18:14 mnie podawała kiełbasę i szynkę gołymi rękami w askonie, powiedziałem kobicie że niewiem gdzie trzymała te ręce 5 min wcześniej a więc zrezygnowałem i kobicie się głupio zrobiło. |
Data: 14.04.2012; 18:19 Mam taki fajny przykład // nazwy sklepu nie będę pisał
|
Data: 14.04.2012; 21:48 nx7300
|
Data: 15.04.2012; 08:59 do:mnb
|
Data: 15.04.2012; 22:17 Największy syf to w kebabie na Dworcowej , tam pracuje co chwilę inny pracownik bez badań lekarskich i na dodatek kibel nie czynny już dwa tygodnie . Jak mogą ludzie nie przebadani kroić sałatki gołymi łapami, i to nie są plotki bo rozmawiałem z człowiekim który tam pracował i wszystko mi opowiedział co tam się dzieje. Totalny SYF |
Data: 15.04.2012; 22:39 Hanys4 . Może masz i rację ale ja z innej beczki. Byłem tam w nocy coś zjeść .Totalne barachło . Cały lokal pijanych ludzi a słownik to taki że nie mozna tego było słuchać . Więcej tam nie pójdę bo tam można wyjść z nożem wplecach |
Data: 16.04.2012; 10:16 Ja z innej beczki odnośnie sanepidu. Zgadzam się ,że higiena powinna być ale przesadne przepisy sanepidu zabiły w Polsce dobre smaki. Nie ma już pysznych małych gastronomi przy drodze podających najlepsze flaczki,bigos,golonko własnej roboty po przystępnej cenie. Wszystko jest z mrożonki i wszedzie to samo z tej samej firmy.Nie rozwijaja sie nowe pomysły bo nikt nie ma ochoty na cała ta biurokracje żeby sprzedać coś pysznego za pare złoty dla zwykłego człowieka. Za to ogladamy Geslerke i jej pomysły ale to juz nie dla każdego śmiertelnika. Ostatnio byłam w Czechach i na dworcu kolejowym była taka stara knajpa jak to u nas kiedyś bywało. Dostałam zupe czosnkową do tego knedliki z gulaszem i zapiłam kufelkiem piwa i to za przystępną cenę. Nie było tam Geslerek tylko lud pracujacy i wszyscy jedli podobne rzeczy.U nas na dworcu to można co jedynie kupić kanapki pakowana np. w Białymstoku z miesięczną przydatnością do spożycia albo hot doga. Na prawdziwy obiad trzeba iść do restauracji bo barów mlecznych już u nas nie ma. A tu przykład największej głupoty sanepidu.Budka czy wózek z hot dogami nie ma prawa samemu kroić pomidora,cebule czy ogórka bo musi go kupić już pokrojonego. Czy ktoś widział pokrojonego pomidora np. próżniowo dla gastronomi ? |
Data: 16.04.2012; 10:24 Otoz to Yeti!
|
Data: 16.04.2012; 11:32 odradzam korzystanie z usług BARU POD DĘBEM przy dworcu PKP, kiedyś oczekując na kolegę skusiłam się 1 raz na zjedzenie czegokolwiek aby zabić nudę i lekki głód. Kupiłam chickenburgera, jakie było moje zdziwienie gdy przy drugim ugryzieniu napotkałam ok 15cm włosa, którego wyciągałam z kanapki... :/ tragedia. Wrzuciłam do kosza i wyszłam bo nie miałam siły na awanturę i tak zakończyła się moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym barze. |
Data: 16.04.2012; 12:45 Bar ma złą nazwę ,powinien się nazywać WARS ,wtedy włos
|
Data: 16.04.2012; 14:51 Jakieś 6-7 lat minęło kiedy ostatni raz w tym barze coś jadłem
|
Data: 16.04.2012; 15:03 @Yeti,POnury.W pelni się z Wami zgadzam. Ta rzekoma "troska" o konsumenta ze strony Sanepidu przybrała karykaturalną forme. zabrania się krojenia pomidora ,czy cebuli,ale dopuszczaja ze w garmażeryjnych gotwcach znajduje się sól drogowa ,czy susz z zepsutych jajek. Nie trzeba jechac daleko ,by smacznie (choć w wątpliwych warunkach higienicznych)zjeść. Na przykład popularne na Węgrzech sprzedawane z kociołków bogracze,czy cos podobnego do naszych łazanek. Jadłem i zadnych sensacji żołądkowych nie doznałem. |
Data: 16.04.2012; 23:44 hod dogi po dębem były dobre nie 6-7 lat temu ale przynajmniej ze 10-13 lat temu jak sprzedawane były bez wchodzenia do środka |
Data: 17.04.2012; 23:34 Połowa Polaków nie myje rąk w ubikacji po załatwieniu potrzeb fizjologicznych. Ekspedientki w sklepach tez należą do tej połowy polaków. Na jesień i wiosnę radzę unikać knajp. Zakatarzeni kelnerzy plują i charkają do potraw!!! |
Data: 18.04.2012; 08:19 Zakatarzeni kelnerzy plują i charkają do potraw!!! ?????????????????????
|
Data: 18.04.2012; 10:22 Jest na necie fajny cykl programów pt. "wiem co jem". Polecam - szczególnie odcinek o mięsie mielonym i o parówkach :D
|